Mycie wiat
Powoli dobiega do końca drugie z trzech zaplanowanych na ten rok mycie wiat przystankowych.


W sumie zostało umytych ponad 500 wiat na przystankach tramwajowych oraz autobusowych. W tym roku ostanie mycie zaplanowaliśmy krótko przed okresem zimowym, tak żeby dotrwały czyste, aż do wiosny. Na zaplanowane mycie wydamy ponad 60 tys. złotych. Niestety do podanej kwoty, każdego roku musimy doliczyć mycia, które zlecamy dodatkowo, a wynikające z wykorzystywania wiat do innych celów niż oczekiwanie na komunikację miejską. Do tego należy doliczyć koszty różnego rodzaju wyrażania artystycznego, polegające na malowaniu wiat sprajem, flamastrami, markerami, wszystkim, co pozostawia ślad trudny, a co za tym idzie kosztowny do usunięcia. Do „występów" artystycznych należy doliczyć koszty podpaleń rozkładów jazdy, czy mniej inwazyjnej i niszczycielskiej działalności polegającej na zrywaniu rozkładów. W sumie, to bagatela dodatkowo około 100 tysięcy złotych ze wspólnej kieszeni mieszkańców Bydgoszczy. Szkód poza finansowymi jest więcej. W przypadku zniszczenia wiaty, szczególnie, gdy pogoda za oknem mimo trwającego lata nas nie rozpieszcza i ciągle pada deszcz, my pasażerowie musimy moknąć. Osoby, które chcą usiąść w oczekiwaniu na tramwaj, czy autobus muszą stać, ponieważ siedzisko w wiacie zostało wyrwane albo zanieczyszczone. Poza tym, nie wszyscy klienci komunikacji miejskiej korzystają z urządzeń mobilnych i mogą sprawdzić rozkład jazdy chociażby w telefonie. Są również tacy, dla których potrzebna jest informacja na przystanku wydrukowana w postaci rozkładu jazdy. Po co zatem, po nich pisać, czy co gorsze podpalać? Czemu to służy? Z tych kilku powodów starajmy się reagować. Przynajmniej wykonując telefon do właściwych służb. Poczucie bezkarności tylko zachęca do coraz to nowych form wykorzystywania wiat przystankowych, a koszty ich napraw rosną. Trzy lata temu na naprawy wynikające z aktów wandalizmu musieliśmy zapłacić 70 tysięcy, żeby rok później podana kwota wzrosła do 80 tysięcy. Miniony rok to już prawie 100 tysięcy złotych na naprawy. Nie bądźmy, zatem obojętni, ponieważ koszty ponosimy my wszyscy.